Nowa prezes MZK odpowiada na nasze pytania [WYWIAD]
Mam nadzieję, że rozmowy z Gminami nie upadną… z nowo powołaną Prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Iwoną Kuś rozmawia Paweł Nowosadzki
Paweł Nowosadzki – Pani Prezes, czy nie boi się Pani w tej dość ciężkiej sytuacji dla Spółki obejmować tego stanowiska?
Iwona Kuś – Nie, myślę, że nie. Jestem osobą, która bardzo lubi wyzwania, poza tym spółkę poznałam dobrze, pracując na stanowisku głównej księgowej. Myślę, że to doświadczenie przyda mi się na tym stanowisku i mam nadzieję, że spółka pójdzie do przodu.
P.N. – Aby Spółka mogła w miarę normalnie funkcjonować, potrzebujecie, według różnych szacunków, 2 do 2,5 mln zł. Jak zamierza Pani pokonać ten problem?
I.K. – Rzeczywiście, sytuacja jest dosyć trudna. Ta różnica, o której mówi się dość głośno, wynika z niedopłaty rekompensaty. Na pewno musimy zakończyć to, co rozpoczął prezes Konieczny, czyli zmienić rozkłady jazdy i ułożyć na nowo cały schemat linii. Chciałabym, aby Spółka była nastawiona na zaspokajanie potrzeb naszego pasażera.
P.N. – Podobno macie Państwo zamiar nieco unowocześnić firmę?
I.K. – Wychodząc naprzeciw potrzebom pasażerów chciałabym, abyśmy włączyli się do różnych aplikacji, które są dziś wykorzystywane m.in. przez młodzież. Korzystamy już z aplikacji SkyCash, chcielibyśmy dołączyć kolejne. Te nowoczesne usługi powinny być już dawno wprowadzone.
P.N. – Jednym z pojawiających się w przestrzeni publicznej pomysłów było założenie związku międzygminnego pod przewodnictwem powiatu, póki co nie będzie on jednak realizowany?
I.K. – Decyzja o utworzeniu związku powiatowo-gminnego należy do właściciela i do samorządów.
P.N. – Czy zamierza Pani powrócić do negocjacji z gminami, które w dotychczasowej formule tj. do ub. roku w znacznej części partycypowały w kosztach usług transportowych świadczonych przez Państwa na terenach tych gmin?
I.K. – Z pewnością chcielibyśmy powrócić do rozmów prowadzonych z gminami, myślę, że współpraca przed nami. Spółka musi dźwignąć coraz większe obciążenia związane z wzrostem wynagrodzeń i różnymi świadczeniami. Gminy natomiast mają swoje problemy finansowe. Myślę, że musimy znaleźć odpowiedni balans pomiędzy racjami gmin i MZK. Liczę na to, że negocjacje z gminami nie upadną.
P.N. – Jakie są Pani relacje z pracownikami, jako główna księgowa uchodziła Pani za nieustępliwą i ostrą osobę?
I.K. – Myślę, że jestem osobą nastawioną na chęć współpracy, dla mnie pracownicy w firmie są najważniejsi, bo to oni ją tworzą. Oczywiście, pracę należy wykonywać i podchodzić do niej zadaniowo.
P.N. – Poruszę jeszcze sprawę, która pozostawia pewien niesmak. Po odwołaniu przez Radę Nadzorczą byłego prezesa Piotra Koniecznego nie została mu wypłacona jednomiesięczna odprawa. Te pieniądze to danie czasu i szansy na znalezienie nowej pracy. Oczywiście każdy menadżer powinien kalkulować sytuację, w której może zostać nagle odwołany, zwłaszcza w firmie, której właścicielem jest Gmina Miasto Puławy, czyli spółce, która ociera się o mniejszą lub większą politykę. Czy według Pani ta odprawa powinna być wypłacona, pamiętając o tym, że były prezes zamierza pozwać MZK w tej sprawie?
I.K. – Pan prezes otrzymał wynagrodzenie do ostatniego dnia pracy, wynagrodzenie zostało więc wypłacone. Nieporozumienie dotyczy samej odprawy, czyli wynagrodzenia, które należy się już po zakończeniu zatrudnienia. Oczywiście, pan prezes zgodnie z prawem może wystąpić do sądu, jednak nas również obowiązuje prawo. Uważam, że jeśli decyzją naszych prawników ta odprawa się nie należy, trzeba konsekwentnie za tym podążać.
P.N. – Czego należy Pani życzyć na początku drogi, która, jak widać, nie będzie łatwa?
I.K. – Wytrwałości w dążeniu do celu. A tym celem jest to, aby utrzymać Spółkę na jak najwyższym poziomie, aby jakość świadczonych przez nas usług rosła.
P.N. – Dziękuje za rozmowę