Na ostatni przed zimową przerwą mecz eWinner 2. ligi piłkarze Wisły Puławy musieli udać się w podróż do Małopolski, by zmierzyć się z Hutnikiem Kraków. Zważywszy na sytuację w ligowej tabeli, faworytem spotkania byli puławianie.
Mecz zaczął się pomyślnie dla wiślaków. Już w 7. minucie prowadzenie gościom dał Mateusz Klichowicz po ładnej, indywidualnej akcji. Nieoczekiwanie po około 20 minutach mecz musiał zostać przerwany z powodu rac i fajerwerków odpalonych przez kibiców. Po wznowieniu gry w pierwszej połowie żadna z drużyn nie potrafiła trafić do bramki. Oba zespoły schodziły więc na przerwę przy prowadzeniu Wisły 1:0.
W drugiej części gracze Wisły kontynuowali dobrą passę. W 65. minucie centrę Putona z rzutu wolnego wykorzystał Dawid Retlewski, który strzałem głową pokonał bramkarza Hutnika. Wydawało się, że przewaga wiślaków jest już w miarę bezpieczna i że spokojnie zdobędą kolejne 3 punkty – nic bardziej mylnego. Mecz jeszcze raz został przerwany z powodu pojawiających się elementów pirotechnicznych.
Przymusowa przerwa podziałała dobrze na gospodarzy. W 83. minucie piłka po strzale z dystansu Krzysztofa Iwanickiego odbiła się od strzegącego puławskiej bramki Piotra Zielińskiego i wpadła do siatki. Końcówka spotkania była niezwykle emocjonująca, pełna walki, ostrych starć, niestety zakończyła się bez happy-endu dla Wisły. W doliczonym czasie gry gracze Hutnika zdobyli wyrównującą bramkę i mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Hutnik Kraków – Wisła Puławy 2:2 (0:2)
Gole: Iwanicki 83, Miechówka 90+7, Klichowicz 7, Retlewski 65
Wisła: Zieliński- Cheba (53 Gvozdenović), Majewski, Wiech, Banach, Ryszka (78 Kona), Skałecki, Kaczmarek (78 Kołtański), Klichowicz (88 Ednilson), Puton, Retlewski (78 Paluchowski)
Wisła zgromadziła dotychczas na swoim koncie 32 punkty. Wiślacy 9 razy cieszyli się ze zwycięstw, pięciokrotnie remisowali i również 5 razy musieli uznać wyższość rywali. Do ligowej rywalizacji puławscy piłkarze wrócą pod koniec lutego.
Foto: KS Wisła Puławy, foto archiwalne
