Kibice zgromadzeni w sobotni wieczór w puławskiej hali na meczu szczypiornistów Azotów nie mogli narzekać na brak emocji. Przeciwnikiem puławian było Zagłębie Lubin.
Spotkanie od początku było bardzo zacięte, a żadna ze stron nie potrafiła wypracować bezpieczniejszej przewagi. Gra była też dość ostra, co skutkowało wieloma karami. W 12. minucie czerwoną kartkę obejrzał Dawid Dawydzik. Od tego momentu zaczęła się zarysowywać lekka przewaga lubinian, którzy objęli prowadzenie 10:7. W 27. minucie Azoty doprowadziły do remisu, jednak ostatnie akcje pierwszej połowy należały do gości, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 18:16.
Na początku drugiej części spotkania puławianom kolejny raz udało się dogonić “miedziowych”. Szala wygranej w tym spotkaniu przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Na dwanaście minut przed końcem spotkania Zagłębie miało o 3 bramki więcej, jednak już kilka minut później skuteczność strzelecka “azotowców” oraz udane interwencje Mateusza Zembrzyckiego doprowadziły do remisu. Mecz trzymał kibiców w emocjach do samego końca. Dosłownie w ostatnich momentach gry zwycięską bramkę dla puławian zdobył Andrii Akimenko. Dzięki temu Azoty pokonały Zagłębie 32:31. Najwięcej bramek dla puławskiej drużyny – po sześć – zdobyli Piotr Jarosiewicz, Łukasz Rogulski i Michał Jurecki.
Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 32:31 (16:18)
Azoty: Zembrzycki, Borucki – Jarosiewicz, Rogulski, Jurecki, Akimenko, Kowalczyk, Dawydzik, Burzak, Przybylski, Łangowski, Fedeńczak, Bachko, Zivkovic, Podsiadło, Konieczny
Foto archiwalne: KS Azoty Puławy
