Wisła kolejny raz nie zawiodła
Po ostatnim ciężkim boju z Wisłą Sandomierz na własnym terenie gracze puławskiej Wisły wybrali się na Podkarpacie, aby rozegrać mecz z KS Wiązownica.
Gracze „Dumy Powiśla” bez wątpienia przystępowali do tej rywalizacji z pozycji faworytów, jednak gospodarze nie zamierzali odpuszczać. Groźnie dla Wisły było m.in. w 20. minucie, kiedy jeden z zawodników Wiązownicy po strzale z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Kołotyłę. Jednak już kilka minut później to puławianie objęli prowadzenie po strzale Adriana Paluchowskiego. Gracze z Podkarpacia dość nieoczekiwanie w 40. minucie wyrównali. Do przerwy był więc remis 1:1.
W drugiej połowie na boisku niepodzielnie panowała Wisła. Już 5 minut po rozpoczęciu drugiej części na listę strzelców ponownie wpisał się Paluchowski. Tym razem snajper Wisły wykorzystał dobrą centrę Krystiana Putona z rzutu rożnego. W 61 minucie było już 3:1 dla Puław po strzale Tomasza Zająca. To nie był koniec strzeleckich popisów puławian. Na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry na 4:1 podwyższył Błażej Cyfert, który strzałem głową skierował piłkę do bramki gospodarzy. Chwilę wcześniej boisko musiał opuścić kontuzjowany Kacper Kołotyło, a w bramce puławskiego zespołu zastąpił go Piotr Owczarzak. Wynik nie uległ już zmianie.
KS Wiązownica – Wisła Puławy 1:4 (1:1)
Bramki: Kumor 40 – Paluchowski 27,50, Zając 61, Cyfert 75
Wisła: Kołotyło (74 Owczarzak) – Kuban, K. Puton, Bartosiak (71 W. Puton), Drozdowicz (62 Kacprzycki), Cyfert, Cheba, Skałecki (83 Piotrowski), Zając, Pigiel, Paluchowski.
Kolejnym rywalem Wisły na boisku w Puławach będzie Stal Kraśnik, mecz zostanie rozegrany w sobotę o godz. 16:00.
Foto: KS Wisła Puławy